wróciliśmy z Rumunii
Witam.
Wczoraj po dość męczącej podróży wróciliśmy do domu. A wyjazd był niezwykle udany.
Co prawda mocno nam przemieszała szyki pogoda. Całej grani Rodniańskich nie udało się zrobić. W połowie trasy musieliśmy uznać wyższość sił przyrody i zejść całkiem przemoczeni suszyć się w kwaterach. No i Pietros pozostał niezdobyty. Późniejsza wędrówka po Marmoroskich też w chmurach z przerwami na suszenie.
A sama Rumunia się zmienia i to mocno i szybko. Niestety niewiele zostało z tej półdzikiej romantycznej i gościnnej krainy. Widać wpływ Unii, napływ pieniędzy i zwiększone ilości turystów. Na szczęście w górach nie było tak źle. A sama gościnność też się zmieniła. Owszem z uśmiechem częstują „czym chata bogata”, zapraszają do spania w domu. Tylko na koniec, z rana wystawiają rachunek…
Wkrótce zdjęcia i bogatsza relacja.