Rodniańskie – do wyprawy coraz bliżej
No właśnie. Przygotowania nabierają rumieńców. Już coraz bliżej do wyczekanego i wymarzonego urlopu.
I jak co roku kierunek wschodni, tam gdzie góry, gdzie spotkać można ludzi nieskażonych cywilizacją, gdzie można odetchnąć od komputerów, komórek i całego tego syfu.
W tym roku ruszamy do Rumunii (ja po raz kolejny, jakoś mnie tam ciągnie). W planach odwiedzenie malowanych bukowińskich klasztorów, wesołego cmentarza w Sapincie a przede wszystkim przejście główną granią Alp Rodniańskich. Może jeszcze zahaczenie o Góry Marmorowskie. Zresztą zobaczymy jak wyjdzie. Ostatnim razem pogoda pokrzyżowała nam plany, jeszcze wcześniej czasu nie starczyło. Cóż, do trzech razy sztuka.
A po drodze Czerniowce i odwiedziny starych dobrych znajomych.
W każdym razie mapy już są, przewodniki zamówione, wstępny plan wycieczki przygotowany.
A po powrocie na pewno na stronie pojawią się zdjęcia. Pewnie też conieco napiszę. Jakaś relacja, opis trasy. Zobaczymy.
A co ciekawsze, to już jestem prawie pewien przyszłorocznej wyprawy. Od jakiegoś czasu dojrzewa u mnie pomysł i chyba już dojrzał zupełnie. Za rok w Ural Północny…