kotlina Kłodzka

kotlina Kłodzka

Taki to już ze mnie typ, że jak jest możliwość wyrwania się z Warszawy i odwiedzenia ciekawych miejsc, to zaraz skorzystam.

Może do podróży, to tą wycieczkę ciężko zaliczyć, ale zwiedzanie były, góry przynajmniej zobaczyłem, a kolejnego działu mi się nie chce robić :).

Tym razem wybyłem na jeden dzień w Kotlinę Kłodzką. W piątek wieczorem wyjazd, w sobotę po północy byłem w domu.

Wycieczka była z typu tych „przy okazji”, więc za wiele opisać nie mogę, ale i tak coś się zbierze. Ja przynajmniej odpocząłem (psychicznie, bo wróciłem totalnie niewyspany). Napaliło się w kominku i drzew narąbało (oj, z wprawy wyszedłem, trzeba będzie się u rodziców nająć i poćwiczyć, coby wstydu później nie było).

No ale do rzeczy. Gorąco polecam jedno miejsce: „Gościnna Zagroda” w Nowym Gierałtowie (okolice masywu Śnieżnika). Ja tam co prawda nie spałem, ale Pani kozy hoduje i pyszne sery robi. Naprawdę można się zachwycić. Przywiozłem do domu, to taki jeden największy zniknął w ciągu kilku godzin.

No a poza tym połaziłem trochę po Kłodzku. Bardzo ładna starówka. Na twierdzę nie miałem czasu, więc jest po co wracać. Co mnie zaskoczyło, widać jeszcze wiele śladów i pozostałości po powodzi z 1997 roku. Śladów mocno szokujących. Widać na tynkach murów poziom wody jaki osiągnęła. Mieszkania na drugim piętrze były zalane. Zresztą tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć.

Niestety zdjęć nie przywiozłem, bo pakowałem się w takim pośpiechu, że aparatu zapomniałem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *